Znowu to samo! Tysiące takich samych dni, w tym samym miejscu, z tymi samymi ludźmi. Tylko jedno pragnienie: poukładać wszystko tak by było dobrze, by choć raz przestali się czepiać. Czasem nawet zastanawiam się skąd się biorą tacy ludzie? Złośliwi, wredni, z upodobaniem do niszczenia ludziom życia. Tak jakby nie należała się nam odrobina szczęścia. Poniekąd piszę sama o sobie, poniekąd jednak próbuję wmówić sobie, że wcale tak nie jest. Żyję w cholernym przekonaniu, że jestem dobrym człowiekiem. Tak jest zdecydowanie łatwiej. Bezpieczniej. 

Życie pisze różne scenariusze, czasem pomimo najlepszych chęci zdarza się pogorszyć sytuację. Sama jestem tego dowodem. Skrawki życia pokazują, że im bardziej chcę dla kogoś dobrze tym gorzej się dzieje. Nie jest to zamierzone a jednak nie umiem tego wytłumaczyć. Chora karma, która wraca do mnie wtedy, kiedy okażę komuś odrobinę sympatii. Z dnia na dzień zaczynam nawet myśleć, że to coś złego. Czasem lepiej zamknąć oczy, udawać że wszystko jest cacy. Pewnie tak byłoby dla mnie lepiej. Tylko czy na pewno? 

Na to pytanie kiedyś znajdę odpowiedź. Tymczasem zapraszam Was na dziennik kobiety fatalnej, bo tym właśnie jest mój blog. Groteską jakich mało, telenowelą której jeszcze nie napisali. 

Fatallna.
+